Strona głównaRodzina5 błędów, które popełniają nawet najlepsi dziadkowie

5 błędów, które popełniają nawet najlepsi dziadkowie

Nikt nie jest doskonały w żadnej roli, nawet w tak przyjemnej, jak bycie dziadkiem czy babcią. Szczególne wyzwanie stoi przed tymi, z którymi wnuki spędzają dużo czasu, ale i dziadkowie sporadycznie odwiedzający najmłodszych w rodzinie mogą popełniać błędy, które niweczą wychowawcze wysiłki rodziców czy po prostu nie służą maluchom.
5 błędów, które popełniają nawet najlepsi dziadkowie Obłęd zakupów

Każdy chcą dla swojego jak najlepiej i pragną mu pomóc w rozwoju różnych umiejętności i zdolności. Dlatego już od najmłodszych lat obdarowują namłodszych w rodzinie ciekawymi zabawkami czy prezentami w postaci różnych kursów. I słusznie. Ale z tym też można przesadzić. Trzydzieści zabawek edukacyjnych nie sprawi, że dziecko stanie się bardziej kreatywne, bo po prostu nie jest w stanie z każdą z nich spędzić dostatecznie dużo czasu. Poza tym warto na bieżąco konsultować z pomysł zakupu droższego prezentu.

Co więcej, nie warto mieć poczucia straty przy rezygnacji z zakupu drogiego sweterka z nowej (jakże uroczej) kolekcji czy kolejnego bujanego fotelika, którego jedyną nową funkcją jest dodatkowa melodia. Nie pozbawiasz w ten sposób wnuka tego, co najlepsze (często błędnie kojarzone z najnowszym czy najdroższym), ale uczysz się racjonalizować wydatki i dokonywać odpowiednich wyborów, co dziecko ma okazję obserwować od kołyski!

Zbyt dużo zajęć

Oczekuje się, że współczesne dzieci staną się „ludźmi renesansu", tzn. będą miały okazję spróbować swoich sił w wielu różnych dziedzinach. Wszak nigdy nie wiadomo, w której ze sfer maluch wykaże większe zdolności. Do tego dochodzą jeszcze rozmaite trendy, np. gdy Agnieszka Radwańska i Jerzy Janowicz zaczęli święcić triumfy, jak grzyby po deszczu powstawały szkoły tenisa, kiedy popularnością cieszył się „Taniec z gwiazdami", powszechnie dostępne stały się kursy tańca, a po wygranej Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina przez Rafała Blechacza, namnożyły się oferty gry nauki na pianinie.

Dziadkowie są szczególnie wyczuleni na takiej okazje do odkrywania talentów u wnuków, ale powinni ostrożnie wybierać proporzycje kursów, bo może się okazać, że w nawale zajęć maluch nie zdoła rozpoznać, co naprawdę go cieszy. Zdarza się, że pragnienie zapewnienia namłodszym możliwości rozwoju niespodziewanie powoduje uczynienie z nich ludzi bardziej zajętych niż pracownicy wymagającej korporacji.

Nadmiar informacji

Świadomi, ambitni dizadkowie chcą, by ich dzieci były zaznajomione z zasadami savoir-vivre'u i od najmłodszych potrafiły prowadzić dyskusję. Nie zawsze jednak warto dywagować, szczególnie, gdy wnuk jest jeszcze naprawdę mały. Może się to wydać nieintuicyjne, bo przecież uważa się, że dziecko powinno otrzymywać wyjaśnienia konieczności takiego, a nie innego zachowania. Tak, ten postulat pozostaje w mocy, ale wiele zależy od wieku dziecka i jego możliwości poznawczych.

Przykładowo, wyobraź sobie, że czterolatek chce deser przed obiadem, a babcia tłumaczy „nie możesz dostać deseru wcześniej, ponieważ obiad jest ważniejszym dla twojego organizmu posiłkiem, a po zjedzeniu słodyczy twój apetyt osłabnie i nie zechcesz zjeść dania głównego, które tak pieczołowicie przygotowaliśmy". Efekt będzie taki, że dziecko nie tylko nie zrozumie wyjaśnienia, ale zacznie zadawać dodatkowe pytania, wciągać w bezproduktywną dyskusję i upierać się przy swojej chęci otrzymania deseru przed obiadem. Zamiast tego warto stosować krótkie komunikaty, które jednak zawierają pozytywną zapowiedź, np. „lody dostaniesz po obiedzie; przed obiadem je się jedynie jabłka lub winogrona".

Specjalne posiłki dla niejadków

Dzieci bywają wybredne co do posiłków, ale to od dorosłych w dużej mierze zależy, jak bardzo ta cecha się rozwinie. W niektórych rodzinach dochodzi do tego, że żaden wspólny obiad nie jest możliwy bez specjalnego dania dla niejadka, co bywa bardzo kłopotliwe i może skutkować ciągłym stosowaniem niezdrowej diety. Dziadkowie stoją przed wyzwaniem szczególnie, gdy wnuk często przebywa pod ich opieką. Co robić? Warto zacząć od jakiejś reguły, której będziemy się konsekwentnie trzymali. Przykładowo, zasadą może być to, że wnuk jada jedno z dań serwowanych wszystkim albo elementem jego posiłku zawsze jest kilka określonych warzyw (jakich - można dojść do porozumienia z maluchem; warto pozwolić mu wybrać dając kilka opcji, np. „zjesz , fasolkę, czy marchew?"), czy też można dawać dziecku dość szeroki wybór pod warunkiem wyłączenia z diety niektórych produktów (np. z wysoką zawartością tłuszczu lub ).

Powstrzymywanie napadów złości

Jeśli zdarza się w miejscu publicznym, i dziadkowie, i rodzice czują się zobligowani do natychmiastowej interwencji, choć są na z góry przegranej pozycji. Za wszelką cenę starają się uspokoić dziecko obiecując mu w danym momencie wszystko, czego tylko sobie zażyczy. A to z tego prostego powodu, że czują się obserwowani i oceniani przez innych. I kiedy w domu są w stanie reagować znacznie spokojniej, nie przekupywać dziecka, ani nie dać się szantażować, na zewnątrz łamią przyjęte wcześniej zasady. Tymczasem już dwulatek odnotowuje zmiany w zachowaniu zależne od miejsca i chętnie je wykorzystuje. Nie pozostaje nic innego, jak zabrać malucha z otoczenia, w którym ma duże audytorium i postępować tak, jak w domu. Próba nawiązania rozsądnego kontaktu z rozzłoszczonym dzieckiem kończy się bowiem fiaskiem. Jak mówi Susan Glaser, współautorka książki „Who's the boss?", dwulatek w trakcie napadu złości jest jak zawieszony komputer, trzeba restartować i czekać.

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Komentarze

  • 22:39:11, 18-05-2017 ~gość: 83.4.1.xxx

    15letnia wnuczka wpuszcza do domu chłopaka pod nieobecność rodziców. Nie pomagają tlumaczenia że tak nie można. Wnuczka twierdzi, że nic złego nie robią, że zna go od przedszkola. Wierzę jej, ale obawiam się, że w którymś momencie chłopak pozwoli sobie na więcej. Nawet jak ja jestem obecna to wnuczka przymyka drzwi do pokoju, a chlopak jest nawet 3 godz. Staram się jemu też tłumaczyć, że tak nie można, że wnuczka ma przez niego nirprzyjemności , kary od mamy. Nalegam żeby już poszedł do siebie. Co o tym sądzicie, jak dotrzeć do wnuczki. Wlaściwie to już jestem zrezygnowana. Babcia BK
    ... zobacz więcej
  • 18:38:06, 01-06-2017 ~gość: 159.205.189.xxx

    Te spotkania mają być na Twoich zasadach! Wchodź do jej pokoju i jasno przy nim powiedz, że kiedy jest pod Twoją opieką, nie życzysz sobie zamkniętych drzwi. Co robią, kiedy Ciebie nie ma, to inna sprawa.
  • 00:54:12, 21-08-2017 Gienia1962

    Trudna sprawa , w tak młodym wieku to burza hormonów. Chciałabym powiedzieć że z wiekiem przejdzie ale 15 lat to dopiero początek takich problemów.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Pola Nadziei
  • eGospodarka.pl
  • Poradnik-zdrowia.pl
  • Hospicja.pl
  • Oferty pracy