08-11-2006
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Grono pedagogiczne ze szkoły w Brwinowie niechętnie widzi na zebraniach dziadków, ponieważ nauczyciele powinni informować o postępach dziecka w nauce tylko rodziców.
Szkoła dała do zrozumienia dziadkowi uczęszczającemu na wywiadówki, że nie powinien w ten sposób uczestniczyć w doglądaniu edukacji wnuczka. Mimo, że to on najczęściej odbiera dziecko ze szkoły i pomaga mu w odrabianiu lekcji, nie będzie informowany o ocenach ucznia. Pedagodzy decyzję swą motywują tym, iż zgodnie z regulaminem wiadomości o postępach dziecka mogą być podawane jedynie prawnym opiekunom.
Na wiadomość o tego rodzaju zasadach zareagowali aktorzy Marian Opania i Witold Pyrkosz, którzy, będąc dziadkami, aktywnie uczestniczą w wychowaniu wnuków i nie rozumieją godnej pożałowania - ich zdaniem- decyzji szkoły.
Inne placówki postępują podobnie, np. w warszawskiej szkole podstawowej nr 10 dziadkowie mogą uczestniczyć w zebraniach tylko wówczas, gdy zostaną zidentyfikowani. Prawni opiekunowie danego ucznia muszą podać dane dziadków, którzy zamierzają przychodzić na wywiadówki.
Zofia Kowalczyk, wicedyrektor Zespołu Szkół nr 2 w Brwinowie, wyjaśnia, że działanie pedagogów jest zgodne z prawem oświatowym informacje o tym, jak dziecko radzi sobie w nauce i środowisku szkolnym, mają być przekazywane osobom prawnie za nie odpowiadającym. Kuratorium popiera decyzję szkoły, dziadkom można przekazać wiadomości o uczniu, jeśli stanowią dla niego rodzinę zastępczą, bądź gdy- w wyjątkowych przypadkach- rodzice uzgodnią z wychowawcą inny stan rzeczy.