Ty doskonale wiesz, jak ważna jest edukacja, ale Twój wnuk nie musi mieć tej świadomości i być może niechętnie sięga po książki, a odrabianie lekcji to prawdziwa próba cierpliwości dla wszystkich domowników... Jak to zmienić? Schopenhauer w „Erystyce" pisze, że gdy planuje się przekonanie kogoś do czegoś, trzeba umieć odwołać się do jego woli, tj. sprawić, że sam będzie chciał tego, czego my od niego oczekujemy. A zatem - warto zbudować u dziecka odpowiednią motywację do nauki. Choć wakacje w pełni, warto już nauczyć się kształtowania takiej postawy wnuków, która pomoże im z przyjemnością myśleć o szkole.
Dobra motywacja prowadzi do sukcesuMotywacja leży u podstaw naszego działania, od niej zależy, na ile jesteśmy (bez względu na wiek) skłonni do określonej aktywności. Co ciekawe, do niedawna naukowcy sądzili, że głównym czynnikiem sukcesu dziecka są jego , tzn. poziom inteligencji mierzony za pomocą specjalnych testów. Teraz eksperci zidentyfikowali bardziej istotne cechy, które prowadzą do sukcesu: wytrwałość, opanowanie, ciekawość, sumienność, pewność siebie i . Wszystkie one zaś do pewnego stopnia zależą od motywacji.
Odpowiedz sobie na podstawowe pytaniaZacznij od sformułowania właściwych pytań: Co motywuje Twojego wnuka? Jakie są jego ambicje? Jak pomóc mu odkryć i ? Obserwuj dziecko, rozmawiaj z nim, aby znaleźć odpowiedzi na wymieniona pytania. Oczywiście może okazać się, że jego hobby nie do końca Ci odpowiada, ale postaraj się respektować jego predylekcje.
Wspieraj pasje wnukówJeśli już dobrze wiesz, w jakiej dziedzinie dziecko chciałoby się rozwijać, wspieraj je w tym. Przykładowo, jeżeli Twoja wnuczka interesuje się , kup jej encyklopedię o tych czworonogach, książeczki zawierające opowiadania, w których psy są bohaterami i inne tego rodzaju pomoce. Możesz też ją zabrać na wystawę psów, wyjaśnić czym jest związek kynologiczny, etc.
Świętuj nawet niewielkie sukcesyTwój wnuk przeczytał grubą książkę (np. „W pustyni i puszczy")? Udało mu się dobrze napisać kartkówkę? Doceń to. Poświętuj z nim - np. zaserwujcie sobie specjalny deser. To jest tzw. pozytywne wzmocnienie, które będzie inspirowało młodego ucznia i sprawi, że będzie sobie stawiał nowe wyzwania. Nie chodzi jednak o proste nagradzanie za dobrą pracę, bo takie postępowanie jest efektywne „na krótką metę", ale o to, by dziecko przyjemnie poczuło się w związku z tym, że podjęło jakiś wysiłek, że coś mu się udało. Akcent powinien paść właśnie na z tego, a nie na materialną nagrodę. Chwal wnuki nawet za drobne osiągnięcia.
Sam/a bądź inspiracjąCiągłe napomnienia w stylu: „weź się do nauki", czy „jeśli chcesz coś osiągnąć, musisz mieć dobre stopnie", etc. są nieskuteczne. O wiele efektywniejszą motywacją jest dawanie przykładu. Dzieci są świetnymi obserwatorami i biorą na poważnie słowa dorosłych, o ile za nimi idą czyny. Co więcej, przejmują wiele z zachowań swoich rodziców i dziadków. Motywujesz więc dziecko do nauki, jeśli sam/a entuzjastycznie uczysz się nowych rzeczy, jeśli podejmujesz wysiłek związany z nabywaniem nowych umiejętności czy niełatwej wiedzy i nie zniechęcasz się.
Pomóż organizacyjnieMłody człowiek nie musi być sam z siebie przygotowany do hierarchizowania ważności zadań, ustalania grafiku, czy poszukiwania potrzebnych wiadomości. Pomóż mu w tym. Naucz go przygotowywania harmonogramu uwzględniającego zarówno wagę wydarzeń, jak i ich datę. Przykładowo, duża klasówka z matematyki, choć ma odbyć się za tydzień, wymaga wcześniejszych przygotowań, a dwa krótkie ćwiczenia z biologii można zrobić na dzień przed zajęciami. Jeśli chodzi o poszukiwanie wiadomości, pokaż, jak znajdować je w Internecie, jak korzysta się z katalogu biblioteki, etc. Gdy dziecko będzie dobrze zorganizowane, nie będzie się zniechęcało nawałem obowiązków czy chaosem, w którym się gubi. Jeśli to Ty odprowadzasz wnuka do szkoły, jesteś na bieżąco z jego obowiązkami i możesz ułatwić jego rodzicom w takiej organizacji.
Motywacja powinna być zinternalizowanaOczywiście możesz wymagać od dziecka, by: nie spóźniało się do szkoły, odrabiało lekcje, chodziło na wybrane zajęcia dodatkowe, a wszystko to dlatego, że Wy tego chcecie. Problem polega na tym, że w tej sytuacji motywacja jest zewnętrzna i potrzebny jest Wasz ciągły nadzór, a gdy on osłabnie, z dużym prawdopodobieństwem zmniejszy się chęć do wykonywania tych zadań. Nie chodzi więc o to, żeby młody człowiek po prostu robił te właściwe rzeczy, ale żeby chciał te rzeczy wykonywać. Jeśli uczycie dzieci, że wartością samą w sobie jest wywiązywanie się z zadań, odpowiedzialność, dążenie do doskonalenia, nie musicie się martwić odrabianie lekcji czy przygotowanie na dodatkowy niemiecki przez Twojego wnuka, gdy nie ma Cię w pobliżu.