Strona głównaRodzinaTeściowa kontra synowa - czy musi dojść do wojny?

Teściowa kontra synowa - czy musi dojść do wojny?

Teściowa i synowa. Konflikt między tymi osobami jest równie stary jak sama instytucja małżeństwa i chociaż dzisiaj coraz rzadziej słyszymy o prawdziwych wojnach podjazdowych (albo nawet całkiem jawnych) między dwiema kobietami rywalizującymi tak naprawdę o względy i zainteresowanie tego samego mężczyzny, to jednak nie można powiedzieć, że na linii teściowa – synowa zawsze panuje prawdziwy pokój – na ogół jest to raczej zawieszenie broni.
Teściowa kontra synowa - czy musi dojść do wojny? [© Yuri Arcurs - Fotolia.com] Dzisiejsze teściowe znacznie różnią się od tych sprzed kilkudziesięciu lat. Są to często stosunkowo młode, aktywne zawodowo kobiety, mające własne, interesujące życie i nie ingerujące zbytnio w sprawy prywatne syna. Na przestrzeni lat nie zmieniło się właściwie tylko jedno: matczyna miłość jest ciągle taka sama, kobiety troszczą się i martwią o swoich "chłopców", nawet jeśli mają oni 30 czy 40 lat i dawno wyrośli z krótkich spodni. Owa miłość potrafi być mądra i bardzo "podzielna", obejmująca swym zasięgiem nie tylko ukochanego syna, ale także jego żonę. Niestety, czasem bywa i tak, że jest to uczucie toksyczne i niszczące nowo powstałą rodzinę.

Stereotypy pokutujące w naszym społeczeństwie ukazują teściowe jako straszne megiery, wtrącające się we wszystkie sprawy syna i synowej, wiecznie niezadowolone, zaglądające w każdy kąt, a nawet garnki w kuchni synowej. Czy tak jest rzeczywiście?

Na forach internetowych i w licznych pismach kobiecych aż roi się od skarg i żali młodych żon, które codziennie "walczą" ze swoimi teściowymi. Ich sytuację pogarsza fakt, że mąż miotający się między ukochanymi kobietami nie bardzo ma ochotę jasno opowiadać się po którejś ze stron i próbuje łagodzić, a czasem bagatelizować konflikty. Dzieje się tak na ogół wtedy, gdy mężczyzna jest bardzo związany z matką, a związek z inną kobietą wywołuje w nim swego rodzaju poczucie winy – aby zrekompensować matce utratę części swój miłości (choć przecież tak naprawdę wcale jej nie utraciła – żonę kocha się inaczej, niż matkę), pozwala jej ingerować w swoje życie i uczestniczyć w nim na takich samych prawach, jakimi dysponuje żona.

Jeżeli między Tobą a Twoją synową ciągle iskrzy, nie możecie się dogadać i kłócicie się o byle co, musicie to zmienić. Przedłużający się rodzinny konflikt naprawdę potrafi zatruć życie, a bywa, że jest jedną z głównych przyczyn rozwodu. Co więc zrobić, aby Wasze wspólne, rodzinne życie przestało przypominać pole minowe?

 
Strony : 1 2

Adrianna Buniewicz / Senior.pl

Zgłoś błąd lub uwagę do artykułu

Zobacz także

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Komentarze

  • 08:11:48, 28-09-2013 sdzidka

    Cytat:
    wankabor
    Znajoma powiedziała mi takie przysłowie: wątroba nie mięso, synowa nie córka.

    może miała złe wspomnenia swoje z młodości ale mimo wszystko dla mnie jest nie dopomyślenia tak mówić ja z moimi zięciami mam wspaniałe kontakty i są dla mnie jak własne dzieci i bardzo ich lubię i rozmawiam z nimi tak samo jak z córkami i jak coś mi nie pasuje to czy córce czy zięciowi powiem i jest ok bo wiedzą że jak zięć ma rację to stanę po jego stronie a nie będę bronić córki
    ... zobacz więcej
  • 23:04:56, 28-09-2013 polwieczna

    Moja synowa została wyposażona przez swoją matke w swoisty dekalog, który rozpoczyna się od........od teściowej trzymaj się jak najdalej.
  • 08:10:13, 29-09-2013 sdzidka

    Cytat:
    polwieczna
    Moja synowa została wyposażona przez swoją matke w swoisty dekalog, który rozpoczyna się od........od teściowej trzymaj się jak najdalej.

    nie wiem kto głupszy synowa czy matka aby takie idiotyzmy mówić i nie wiadomo czy się śmiać czy płakać
  • 11:50:38, 29-12-2013 Joanna49W.

    Witam wszystkie teściowe!!!!!Jestem teściową z małżeństwa jednego syna 13lat, drugiego syna 11lat.Nigdy nie miałam zatargów z synowymi.Starałam się milczeć na ich kaprysy i zachcianki i wymagania w stosunku do syna. Wnuczkami zajmowałam się od ich urodzenia i zajmuje się do dziś. Ale są chwile gdy łez nie daję rady powstrzymać.
    To one wprowadziły się do moich synów.Z najstarszym synem mieszkam razem.Codziennie muszę patrzeć na życie które przetacza się w mojej rodzinie. Wiem jak bardzo jestem od izolowana od własnych dzieci.
    Ale tak musi być....... ŻYCIE!
    Pozdrawiam.Joanna
    ... zobacz więcej
  • 15:59:52, 29-12-2013 Monika 1

    Joanno, dlaczego musi tak być , dlaczego synowa ma prawo izolować Twoje dziecko od Ciebie ? Mam dwie synowe i też próbują izolować mnie od moich dzieci. Mieszkamy osobno, staram się nasze kontakty mocno ograniczać, dzwonię do synów tylko wtedy kiedy są w pracy. Odwiedzamy się z okazji dużych świąt, a bywa że nie potrafię się przełamać i nie przyjmuję od nich zaproszenia. Joanno ale ze synami mam bardzo dobre układy, ponieważ moja emerytura jest bardzo niska, to co miesiąc w tajemnicy przed żonami coś mi przesyłają. Myślę że jeśli ze synowymi nie można dojść do porozumienia, to za wszelką cenę trzeba mnieć dobre układy z własnymi dziećmi. Nigdy na synowe do synów nie mówię nic złego ( dobrego też nie ) ale takie godzenie się na to aby synowe okazywały mi swoją wyższość jest poniżające, Joanno powinnaś coś zmienić. Uważam że za wychowanie synów na dobrych ,troskliwych mężów należy się nam wdzięczność. Gdyby moje synowe były dobrze wychowane przez swoich rodziców, również byłabym ich rodzicom wdzięczna, ale nie są, dlatego Joasiu staram się jak najmniej kontaktować ze swoimi synowymi i Tobie też to radzę, zmień coś...
    ... zobacz więcej
  • 18:24:35, 29-12-2013 mimoza

    Cytat:
    sdzidka
    ja też nie rozumiem konfliktu teściowej z synową czy zięciem bo równie dobrze można mieć konflikt z córką czy synem a zięciem czy synową być w dobrych przyjaznych relacjach

    Jestem teściową dla zięcia i tak jak Ty nie rozumiem ciągłej
    "wojny" między obiema kobietami o względy syna/męża?
    Przecież od poczęcia wiadomo, że dzieci nie są naszą własnością
    i chowamy je, póki nie wyjdą z rodzinnego gniazda i same nie
    założą rodziny. My jesteśmy po to aby służyć swoim doświadczeniem życiowym,
    w chwilach kiedy do nas się po to zwrócą. Póki dają sobie radę możemy tylko kibicować
    i cieszyć się, że sobie radzą.
    Jak najmniej ingerencji, jak najwięcej akceptacji to KLUCZ... do zgody. - Cz
    ... zobacz więcej
  • 18:54:08, 29-12-2013 aannaa235

    Cytat:
    mimoza
    Jestem teściową dla zięcia i tak jak Ty nie rozumiem ciągłej
    "wojny" między obiema kobietami o względy syna/męża?
    Przecież od poczęcia wiadomo, że dzieci nie są naszą własnością
    i chowamy je, póki nie wyjdą z rodzinnego gniazda i same nie
    założą rodziny. My jesteśmy po to aby służyć swoim doświadczeniem życiowym,
    w chwilach kiedy do nas się po to zwrócą. Póki dają sobie radę możemy tylko kibicować
    i cieszyć się, że sobie radzą.
    Jak najmniej ingerencji, jak najwięcej akceptacji to KLUCZ... do zgody. - Cz

    nic dodać nic ująć, tylko przyklasnąć. Postępować tak jak mimoza powiedziała a bedzie zgoda, ja tak postępuję od ponad 20 lat i jest wszystko ok mam synową i zięcia
    ... zobacz więcej
  • 17:10:52, 15-02-2014 ~gość: 194.105.132.xxx

    mam dwie synowe, obie dogadują się wspaniale. wspólnie plotkują i wieszają na mnie przysłowiowe psy. Unikam z nimi kontaktów, bo nie mam z nimi o czym rozmawiać. Plotki interesują mnie średnio. I to jest dopiero dla nich problem, patrzę na zachowanie synów. Chcą mieć spokój więc go mają, kontakty z rodzicami niemal urzędowe.

Strony : 1 2

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć